No w końcu się pozbierałam. Do napisania czegoś i pokazania, że nie leniuchowałam przez całe lato.
Mimo ogrodowych obowiązków zrobiłam na drutach nową chustę, 2 serwetki na szydełku i sporo frywolitek. Nie licząc 60 słoików kiszonych ogórków, 40 słoików lecza i przecieru pomidorowego...
Dziś zacznę od ostatnich moich prac - frywolitek na zamówienie. Łączy się z tym pewna historia.
Pewna bardzo zdolna pani zaproponowała mi wymianę : w zamian za len i piękne nici poprosiła o frywolitkowe serduszka. Z ochotą zabrałam się do pracy. Naszukałam wzorów i udziergałam kilka elementów, po czym spakowałam w kopertę i wysłałam.
Niestety, wierząc w ludzi i świat - wysłałam to zwykłym listem. No i jak należało się spodziewać - przesyłka przepadła jak kamfora. Frywolitki teraz pewnie leżą w czyimś koszu na śmieci, bo jakiemu złodziejowi przyda się takie coś.
No więc zrobiłam drugie. Były już bardziej celowane w potrzebę Asi, więc zestaw jest inny.
Tym razem wysłałam listem poleconym, żeby żaden złodziej się nie pocieszył.
Było w tej przesyłce jeszcze coś, ale o tym następnym razem.
2 komentarze:
Przepiękne frywolitki! Serduszka są zachwycające :) Nie mogę uwierzyć, że takie cudeńka gdzieś przepadły :( Ogromna strata. Bardzo mi przykro z tego powodu.
Piękne te drobniutkie elementy. Literka A to coś dla mnie :-) I ładne motywy kwiatowe z samych łuczków :-)
Prześlij komentarz