Niteczki mam zawsze na warsztacie. Pomalutku zawsze coś przybędzie.
Te i następne są z Aidy 20 - mojej ulubionej nici do frywolitek. Przetestowałam różne - ta jednak nie ma sobie równej.
I jeszcze do kolekcji firanka.
Ufff, nad tym spędziłam sporo czasu. Na zdjęciu jest okno dachowe i jedno zwykłe. W pomieszczeniu są dwa zwykłe okna - szycia więc było więcej, niż na obrazku. Najpierw uszyłam panele i w górne podwinięcie wszyłam pośrodku 1/3 gotowego makaronu. Całość nawlekłam na rurę. Dla "inności" postanowiłam sznurków nie skracać. Zasłonki dobrały się cudnie, koraliki na dole paneli też.
Na oknie dachowym panel się sam trzyma - obciążony koralikami. Ale makaron uciekał - musiałam go więc uwiązać. Całość umieszczona jest na dwóch minikarniszach - na górny nawleczona, za dolny przełożona.
Dużo pracy było - ale zapewniam - satysfakcja bezcenna.
5 komentarzy:
Urocze frywolitki, a pokoik wspaniale ozdobiony:) Uwielbiam taką kolorystykę:)
Bardzo fajne kolczyki :) strasznie mi się podobają pokoje ze skośnym sufitem - są takie przytulne :) w Twoim jest zapewne mnóstwo światła, które podkreśli fantazyjne firanki :)
Pozdrawiam!
Pomysłowy Dobromir z Ciebie z tymi firankami, a kolczyczki urocze w swojej prostocie!
Śliczne kolczyki!Pozdrawiam serdecznie:)))
Zapraszam po wyróżnienie na http://misiowyzakatek.blogspot.com/2013/05/kolejne-wyroznienie.html
Prześlij komentarz