niedziela, 29 marca 2020

236. Serwetka Brenna

Serwetki są w sumie staroświeckie, w nowoczesnych domach chyba rzadko się je widuje. A ja je tak lubię! Pewnie dlatego, że sama je robię. Nie jakoś tam dużo, ale trochę już ich mam.

Tym razem miała być to serwetka do koszyczka. Ale nie będzie, bo okazała się zbyt gęsta i sztywna.


Autorką wzoru jest Patricia Kristoffersen - jej serwetki są skomplikowane, wymyślne, często niełatwe ale zazwyczaj przykuwają wzrok swoją urodą. Oryginalna Brenna jest dużo mniejsza - ma tylko 1 rząd okolonych dziurek. Ja skorzystałam z rozszerzonej wersji, żeby serwetka była większa.
Ta u mnie ma 33 cm średnicy. Byłaby na pewno jeszcze większa, gdyby nie moja przypadłość, że zawsze biorę do danej nici szydełko mniejsze, niż zaleca producent. I ciasno i zwięźle plotę oczka i słupki. I mam tendencję do cienkich kordonków.
Ale za to moje serwetki są trwałe, nie rozwlekają się, służą wiele lat prane i prasowane.


Raz już korzystałam z wzoru Patricii, słynnej już chyba na cały świat serwetki Splendid:



3 komentarze:

Celestial pisze...

Niesamowite są te serwetki! Przepięknie się prezentują :) Naprawdę podziwiam i chylę czoła wobec takiej pracy :)

Zacisze Lenki pisze...

Śliczne serwetki. Podziwiam misterność wykonania.

Chranna pisze...

Bardzo oryginalne wzory i kunszt wykonania chwalę :-)
Serdeczności i pozdrowienia :-)