Jak pewnie zauważyliście - lubię popróbować nowych technik.
Tym razem przyszedł czas na quilling.
Okazją był dzień Mamy oczywiście.
Paski są gotowe do kupienia, ale ja cięłam na gilotynie zwykłe, kolorowe kartki. Ma to swoje wady, no ale jest dużo tańsze.
Nie wiem, czy to odkrywcze, ale wpadłam na pomysł, żeby kwiatki z pojedynczych elementów skleić w całość, a dopiero potem układać na kartce kompozycję. Łatwo mogłam przestawiać je w tą i z powrotem.
W środku natomiast po raz pierwszy udał mi się jak należy embossing.
Pewnie dlatego, że embossowałam na rameczce z tektury beermat z Wycinanki - jest odpowiednio gruba i ładnie przyjęła pisak. Nagrzewnicę zastosowałam domową - czyli żelazko.
3 komentarze:
Niezwykle optymistyczna karteczka:) Tyle przeróżnych quillingowych kwitów zrobiłaś, podziwiam, podziwiam:)
ale piękna kolorowa kompozycja zapraszam do mnie na candy
ależ Ty masz piękne prace! i te kartkowe i przepisnikowe i bizu, cudne wszystko!
Prześlij komentarz