Tak to wychodzi, jak się nie planuje.
Miało być tak: wypatrzyłam sobie serwetkę, mmmmm.... cudną...... Złożoną z rozetek. Myślę - spróbuję zrobić jeden element, zobaczę, co wyjdzie. Pod ręką była akurat niebieska nitka.
Wyszło tak:
Odłożyłam temat "na później".
Gdzieś wyjeżdżałam. Tradycyjnie wrzuciłam między ciuchy mój robótkowy woreczek bez zaglądania do środka. Nie miałam czasu sprawdzać. Na wyjeździe znalazłam wolną chwilę - pogrzebałam w woreczku - a tam niebieska nitka i karteczka ze wzorem rozetki. No więc powstała druga.
Po czym doszłam do wniosku, ze niebieska serwetka do niczego mi nie będzie pasować.
No to co zrobić z dwoma do niczego nie pasującymi rozetkami?
Może bombka?
Aaaa... spróbuję. Na plastikowej formie napięłam dwie rozetki i połączyłam symetrycznie. W połowie pomyślałam - aaaa... może coś do środka włożę? W końcu niezbyt mi się spodobało - wzór okazał się mało widoczny, tło za jasne, ale tak się zapędziłam, że zapomniałam wyjąć tego środka i zakończyłam.
A teraz nie chce mi się pruć i mam brzydką bombkę. Ot i już.
Żeby sobie poprawić humor - zrobiłam na pocieszenie białą rozetkę - jako początek serwetki, która będzie mi pasować do wszystkiego.
Tuż przed świętami życzę Wam spokoju i radości w gronie najmilszych i najbliższych, ciepła rodzinnego i dobrego nastroju.
4 komentarze:
Nie jest brzydka tylko trochę inna :)
Pięknych Świat i szczęśliwego Nowego roku życzę :)
Jest ładna jak kazda frywolitkowa robótka.A z tej białej na pewno będzie piekna serweta.Pozdrawiam.
Mi się ta bombka bardzo podoba! Nie rozumiem o co Ci chodzi :)
Pozdrawiam :)
Oj tam zaraz, że brzydka! Bardzo ładna i oryginalna bombka! :-)
Przyjmij życzenia spokojnych i magicznych Świąt :-)
Prześlij komentarz