Jakiś czas temu kupiłam miedziane elementy do konkretnego projektu, nie biżuteryjnego. W zamówieniu znalazł się łańcuszek, różnego rodzaju elementy ażurowe, kulki, kółka, itp. Miała z tego powstać ozdoba na karnisz - jedna, długa zawieszka do samej ziemi.
Kiedy nadeszły pocztą zamówione części - oniemiałam z zachwytu. Każda jedna rzecz okazała się doskonale wykonana - gładziutka, dobrze wykończona i bardzo, bardzo ładna. No i żal mi się zrobiło tego na zawieszkę do pomieszczenia....
Sama sobie podkradłam troszkę i zrobiłam zawieszkę do noszenia, nie zaś tylko do patrzenia.
Element ażurowy zaczepiłam na małej plecionce chainmaille. Najpierw zrobiłam ją dłuższą, ale wzór i rozmiar skłócił się trochę z ażurem - więc zrezygnowałam.
Zawieszka została podarowana.
Otworzyłam dziś znów szufladkę z miedzianymi skarbami i pomyślałam sobie, że pasowałyby do moich sweterków, które za niedługo wyciągnę z szafy. Jeszcze szczypców nie wzięłam do ręki, ale coś mi się zdaje, że moja zawieszka na karnisz będzie trochę krótka....
4 komentarze:
My daughter has been working with chain mail and love it and this is beautiful.
świetna!
Nie wiem dlaczego zawsze mylę karnisz z żyrandolem,(znaczy jak ktoś powie "żyrandol" to kojarzę poprawnie, a jak "karnisz", to w pierwszej chwili myślę o żyrandolu) zastanawiałam się więc, po co ci takie długie coś wiszące z lampy na środku pokoju....Hmmm...Dopiero na ostatnim zdaniu mnie olśniło ;-) A wisior piękny, faktycznie jak znalazł do sweterków.
Patrząc na ten wisior wcale się nie zdziwię jak ta ozdoba karnisza wyjdzie bardzo króciutka :)
Prześlij komentarz