Tak jak obiecałam ostatnio - dziś druga część podarunku.
Tym razem zasypię Was zdjęciami - album bowiem pokażę w całości i dokładnie.
To jest moja największa i najbardziej pracochłonna rzecz, jaką do tej pory wykonałam - z prac papierowych oczywiście. Z efektu jestem zadowolona, czas spędziłam twórczo i miałam z tego mnóstwo frajdy.
No więc po kolei:
Na okładce w środku są rodzice maleństwa - nie zapytałam o zgodę, więc nie publikuję. Dalej - miejsce na zdjęcie chłopca w dniu narodzin:
Pomiędzy następne strony wpięłam metryczkę z wszystkimi danymi urodzeniowymi:
A na drugiej stronie tej metryczki jest schowek za folią na paseczek z rączki ze szpitala. Chyba wszystkie mamy to trzymają, prawda?
I parę szczegółów:
Wszystkie chyba strony są szyte. Krawcowa ze mnie żadna, ale papier szyć uwielbiam. Praca od razu nabiera charakteru.
Ta strona na chrzest została zrobiona pasta akrylową przy użyciu szablonu - tutaj niedawno o tym pisałam. Naprawdę łatwo się to robi i efekt jest doskonały.
Nie obeszło się bez doszycia koronki:
A tu - strona na pierwsze urodziny:
I mały detal - dwie różne wstążki przyszyte z dwóch stron zygzakowym ściegiem.
Serduszka na sznurku są z wykrojnika. Podarowane - maszynka w sferze marzeń. Ale latawce szyłam sama. Są "ogromne" - mają 3-4 cm długości - więc domyślacie się pewnie, jak się doskonale szyje takie coś.
I tu blisko końca znowu wkładka - tym razem do pisania. Mając doświadczenie mamy dwóch córek - wiem, że te cudowne, dziecięce słowa ulatują z głowy, zostają tylko te zapisane. Dziś taka mała, zapisana karteczka przypomina mi, jak starsza na widelec mówiła "dika" a młodsza na ślimaka "śmilak". Piszcie więc rodzice ile się zmieści!
Myślicie, że takie miejsce w albumie jest ryzykowne? Może nie pojadą z małym nad morze? Pojadą - bardzo blisko mieszkają, więc zaryzykowałam.
Była strona letnia, to teraz zimowa.
Te mroźne sople to wylany klej magik posypany szklanymi mikrokulkami od Ayeedy.
Choineczka oczywiście z Wycinanki.
I pomału zbliżamy się do końca - dziecko idzie do przedszkola.
Pamiętacie ten wierszyk?
Podziękowania należą się Wycinance. Pięknie zbindowali mi gotowy album - aby wyglądał profesjonalnie. Bindownica bowiem, podobnie jak maszynka - pozostaje w sferze marzeń.
W Wycinance pracują mili i życzliwi ludzie, a że mam ich blisko - nie było wielkim kłopotem przyjechać do nich osobiście.
Jeszcze raz dziękuję Im bardzo!
Następnym razem będzie opakowanie albumu, karteczki, ubranka i książeczki.
8 komentarzy:
Wow really nice keepsake album you have made love all the pages, the sewing and cars and kits are soooo cute.
Album rewelacja :)
pozdrawiam cieplutko
Toż to prawdziwe dzieło sztuki, kartka po kartce!!!!!!!!!!!!! Bardzo oryginalny prezent i wspaniała pamiątka dzieciństwa! Pozdrawiam!
Album jest cudny, pięknie obszyty-co mnie też bardzo się podoba, dodatki z Wycinanki-u mnie tez zawsze biorą górę, fajnie zaplanowane wydarzenia z pierwszych lat życia. Bardzo mi się podoba:)pozdrawiam:))
Przepiękny album!:-) Na pewno będzie wspaniałą pamiątką:-)
Ileż tutaj świetnych, dopieszczonych i przemyślanych detali!!! Brawo! Pomysł z miejscem na zapisanie słówek genialny. Mi niestety umknęły te słówka, czego ogromnie żałuję...
Piękny album - dopracowany, z dużą ilością szczegółów, będzie wspaniałą pamiątką
Wspaniały album. Każda strona, każdy detal taki dopracowany. Podziwiam z zachwytem :)
Prześlij komentarz