Dawno temu kupiłam niebieskie paski do quillingu. Odczekały swoje, zanim się za nie zabrałam.
Efekty zobaczycie wkrótce.
Pracuję też na inną rzeczą.
Podoba się Wam mój nowy kłębek? Obok tradycyjny, 50-cio gramowy.
I jeszcze Wam pokażę gościa, który odwiedził nasza posesję:
1 komentarz:
Paseczki już pięknie pozwijane widzę :) To czekam na dalsze prace :)
Prześlij komentarz