Mój dawno kupiony kremowy sznurek w końcu nabrał mocy urzędowej i został przekształcony w użyteczny przedmiot.
W zasadzie to powinnam częściej wymiatać zapasy z szaf i szuflad...
Ale to chyba stara bolączka wszystkich rękodzielniczek - zakupy i zapasy.
Za wielki to może nie jest - bo ma zaledwie 73 cm średnicy.
Przyczyny są dwie: miałam tylko tyle sznurka, bo to reszta z dywanika pod bujany fotel.
Jasny kolor dywanika i jego miejsce w domu generują częste pranie - musiał więc mieścić się łatwo do pralki.
Dywanik był już i prany, i trzepany. Nic nie stracił na urodzie i nie uzyskał nowego, niespodziewanego kształtu - tak więc egzamin zdał.
Po praniu i wirowaniu ułożyłam go na podłodze, wyrównałam i zostawiłam do wyschnięcia.
Cieszy oczy i .... masuje stopy 😁
Wzór, z którego skorzystałam jest tutaj : klik!
Dziękuję bardzo za miłe komentarze pod ostatnim koszyczkiem. Cieszę się, że się Wam spodobał.
Tymczasem idą do mnie nowe zakupy. Takie całkiem nowe - bo zamierzam zrobić coś użytecznego dla siebie, czego do tej pory nie robiłam. Już nie mogę się doczekać. Wkrótce się pochwalę, co to takiego.
2 komentarze:
Cudny dywanik o przepięknym wzorze :) Ależ pięknie musi być w Twojej łazience :) Już sam dywanik cieszy oczy :)
Dywanik jest fantastyczny:)
I masz rację, też stanowczo częściej muszę zapasy przeglądać, zamiast nowe "przydasię" kupować:)
Prześlij komentarz