Pogoda się poprawiła, ruszyłam więc do ogródka. Część warzyw starałam się wprawdzie posiać wcześniej, ale jeszcze trochę zostało.
Mąż właśnie skosił trawnik, a ja skonfiskowałam mu zawartość kosza kosiarki i poniosłam... na warzywnik:
Metodę tą stosuję od 3 lat: ścieżki oraz grządki z posadzonymi roślinami ( por, seler, pomidory, papryka, cebula, kapusta) zaścielam dokładnie warstwą świeżo skoszonej trawy. Warstwa nie może być za cienka - bo nie da oczekiwanych efektów, ani za gruba - bo będzie gnić. Ta trawa ma wyschnąć i utworzyć rodzaj płaszcza dla ziemi.
Kiedy wzejdzie i podrośnie nieco marchew, pietruszka i buraki - zrobię to samo.
Co uzyskuję? Mocno zmniejszoną ilość chwastów ( przez trawę przebijają się pojedyncze sztuki), zyskuję zawsze wilgotną glebę ( majątek w czasie suszy) i zmniejszenie podlewania oraz co u mnie ważne - miękką ziemię. Nasza ziemia zawiera dużo gliny - jak przychodzą gorące dni - po marchew trzeba chodzić z mocnym narzędziem, można zapomnieć o możliwości wyrwania łapiąc za nać - z gleby robi się twarda skorupa. A spod trawy - można ciągnąć za natkę!
Przez całe lato - ta trawa się kruszy pomalutku, zwłaszcza na ścieżkach, resztę się przekopuje wzbogacając ziemię.
Polecam!
7 komentarzy:
Ta trawa nie zakwasza za bardzo ziemi? Pomysł godny naśladownictwa :)
Świetny sposób :)
Jakoś nie zauważyłam działań ubocznych takiej trawy. Ona przez lato całkiem schnie i w dużym stopniu się kruszy - w rezultacie chyba rozluźnia moją zbitą glebę.
Dziękuję za dobrą radę w temacie wykorzystania trawy - chętnie skorzystam. :) Pozdrawiam serdecznie
Zgadzam się, rozkładanie trawy jest bardzo korzystne dla gleby,sama też to robię. I to nie tylko w warzywniku, ale i na rabatach ozdobnych.
Świetny pomysł z tą trawą. Zawsze wrzucałam do kompostownika. W przyszłym sezonie też będę ściółkowała grządki. Pozdrawiam :-)
Świetny tekst, bardzo się go przyjemnie czyta!
Prześlij komentarz